piątek, 13 kwietnia 2012

From Aid to love. cz.1


Nowa o Louisie. :) :* 



Mieszkasz w Londynie i masz 19 lat. Masz wiele konfliktów z rodzicami. Niedługo chcesz się wyprowadzić i zerwać z nimi całkowity
kontakt. Pewnego dnia wstałaś rano , ubrałaś się w biłą bokserkę , czarny sweterek , czarne rurki i białe Conversy. Włosy 
rozpuściłaś i pofalowałaś. Lekko się umalowałaś i zeszłaś na dół. Zobaczyłaś tam pijanego ojca i matkę , która paliła. Oznajmiłaś,
że wychodzisz. 
- Gdzie ty się znowu szlajasz , wychodzisz ciągle ??! Posiedź z nami trochę..- powiedział ojciec.
- Wiesz nie chcę tu z wami być , bo śmierdzi od was alkoholem i fajkami. Wychodzęę...
- Jak ty się do mnie odzywasz ?! - krzyknął.
- A jak mam się odzywać do osoby ,którą interesują tylko używki?
- Jak śmiesz..? - podszedł do Ciebie i udeżył w brzuch.
Poczuł straszny ból , prawie zemdlałaś. Z oczu popłynęły Ci łzy. Ogarnęłaś się na chwile i pobiegłaś do swojego pokoju. Wzięłaś 
swoją ukubioną torbę , włożyłaś do niej ubrania , choć nie miałaś ich za dużo , kilka kosmetyków , pieniądze od cioci itd. Buty 
spakowałaś w oddzielną torbę , wzięłaś rzeczy i wybiegłaś mówiąc:
- No to paa... Trzymajcie się jak sobie chcecie! A i już nigdy nie chcę was spotkać.. - powiedziałaś trochę płacząc..
- Żegnaj córko.. - powiedziała matka , która po chwili zaczęła pić piwo.
Wybiegłaś zamykając drzwi z chukiem. Nie miałaś gdzie pójść i jeszcze na dodatek zaczął padać deszcz. Usiadłaś na ławce w parku
i zchowałaś twarz w dłonie. Żałowałaś , że z tamtąd odeszłaś , ale już dłużej nie mogłaś. Nagle usiadł obok Ciebie jakiś chłopak.
- Ejj.. co taka piękna dziewczyna jak ty robi tutaj w taką pogodę? - spytał ukrywając Cię bluzą i uśmiechając się lekko.
- taa.. brdzo piękna jak rozmazał mi się makijaż i jestem cała mokra. - odkryłaś twarz i ujżałaś Louis'a Tomlinson'a.
Byłaś jego wielką fanką.
- Nie odpowiedziałas mi na pytanie..
- Ojciec mnie uderzył , a ja już dłużej nie zamierzałam go znosić , więc uciekłam.
- I gdzie teraz będziesz ?
- Nie wiem na dworcu , pod mostem , na ulicy ... nie wiem jeszcze. - powiedziałaś spuszczając wzrok.
- A i wogólę to jestem Louis.
- Domyśliłam się , bardzo lubię piosenki 1D , a najbardziej właśnie Ciebie. - lekko się zarumieniłaś.
- Ooo to świtnie. Jesteś inna nie piszczysz , nie krzyczysz , nie skaczesz. Nie jesteś taka jak wszystkie.!
- Po prostu nie mam nastroju... i na nic ochoty. Może na kubek gorącej czekolady.
- A więc zapraszam Cię na gorącą czekoladę. Kierunrk dom Louis'a i jego marchewek.
- Dobrze, te marchewki to chłopcy tak? - wśmiechnęłaś się lekko.
- Takk :D 
Wzieliście twoje torby i poszliście do domu chłopaków.




Proszę o szczere komentarze :)




6 komentarzy:

  1. Super! <3 czekam na kolejne części ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. oo nie przesadzaj :D :)
    Ale dziękuje :) Dzisiaj dodam kolejny. <3
    Na pewno wpadnę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :* Czekam na koleją część :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuje :)
    oo to świetnie :) już zaraz czytam ;*

    OdpowiedzUsuń